piątek, 30 stycznia 2015

Step Forward - IV


Chłopak szedł z przyjacielem obok ciemnej uliczki w której znajdowała się nastolatka. BamBam cały się trząsł. Było strasznie zimno, na dodatek nie był zbyt ciepło ubrany.
-Yugyeom-ah! Ja nie chcę iść dalej! Wracajmy już do hotelu -Mówił Tajlandczyk ale przyjaciel nic nie odpowiadał tylko szedł przed siebie.- Kim Yugyeom! Wracajmy~ Zimno mi! Na dodatek nie wiesz co może nas spotkać... jest późno!-
Różowo włosy wciąż nie słuchał. Zatrzymali się obok ciemnej ślepej uliczki gdyż starszy musiał zawiązać buta. Po chwili usłyszeli cichy płacz, maknae bez namysłu pobiegł przed siebie i zatrzymał się obok ciała olśniewającej dziewczyny która płakała przez sen. Próbował ją dobudzić ale nic nie pomagało
-BamBam choć tu!-Krzyczał -Musisz mi w czymś pomóc. Szybko!
Chłopak posłusznie wykonał rozkaz swojego przyjaciela i z lekkim strachem podbiegł do niego, jednak gdy ujrzał dziewczynę staną w miejscu, jej cera i twarz,włosy oraz rumiane policzki zauroczyły go, chciał ją przytulić do Siebie...jednak wiedział, że nie powinien. Ta cała sytuacja wydawała się dla niego dziwna...Ta dziewczyna w jego oczach była niczym zaczarowana. Kim zdjął swoją kurtkę i okrył nią biedną nieznajomą,wiedział, że musi jej pomóc albo inaczej zamarznie ona w tym miejscu. Podniósł ją i odszedł w stronę hotelu.
-Ymm..Gyeom...gyeomie!!Cz...czekaj!Boję się!-Krzyczał za nim Bambam -Yah! Jestem starszy, powinieneś się mnie słuchać!
Po tych słowach pobiegł za przyjacielem co chwilę rozglądając się za Siebie

Doszli do hotelu,wjechali windą na 3 piętro. Maknae uchylił lekko drzwi i oberwał papierową kulką w swoją głowę.
-Co ty robisz! Nie widzisz że kogoś niosę! A jak by nagle spadła? Hym?-Bulwersował się na swojego hyunga -Odsuńcie się!
-Wybacz. -Wymamrotał Jr.-Czy to jest dziewczyna?! Nie no... on zwariował! Oszalał! Kompletnie zwariował! Przyniósł dziewczynę do naszego pokoju hotelowego?! Normalni ludzie ze spacerów przynoszą znalezione pieniądze, kluczyki, jakieś rzeczy albo zagubione szczeniaczki czy kociaki, ale nie dziewczyny! Znalazł dziewczynę! O mój boże!-Wrzeszczał dalej Jinyoung
-Nie widzisz pacanie że jest ona ranna?!-Maknae odpowiedział wściekły. Często kłócił się z Jr.'em. Tylko z nim się tak wyzywał- Odsuń się. Później pogadamy...
Położył dziewczynę na sofie i przykrył kocem. JB, lider zespołu opatrzył jej rany. Jackson zadbał o to aby było jej wygodnie. Poprzynosił różne koce i poduszki. BamBam zrobił gorącą herbatę aby miała coś ciepłego do popicia gdy wstanie. Tylko Jr. siedział i się na nią dziwnie patrzył tak jakby miał ją zabić wzrokiem. Coś mu w niej nie pasowało ale nie wiedział co.

Po godzinie nastolatka ocknęła się i z wielkim przerażeniem na twarzy spojrzała w oczy najmłodszego, który siedział obok niej. Przestraszyła się i odskoczyła do tyłu, prawie by spadła ale na szczęście pojawił się Chińczyk który złapał ją. Zawstydziła się a on chwycił ją na ręce i posadził na kanapie a jak zauważył minę jej to popadł w straszny śmiech.
-Większość osób na nasz widok mdleje, a ty się boisz. -Zaczął dyskusję Jackson- Haha no cóż. Jak się nazywasz?
-Ja jestem Risa..-Przedstawiła się nieśmiało- Pochodzę z Korei...
-Co cię tu sprowadza? - Zadawał dalej pytania -A tak w ogóle co się stało? Nasi najmłodsi znaleźli cię i tu przynieśli. Nie wyglądałaś za dobrze...
-Sprowadzają mnie tu moje marzenia które w pewnym sensie się spełniają. -Wyszeptała. Swój wzrok wbiła w kubek herbaty który wręczył jej Tajlandczyk - Bardzo was przepraszam ja naprawdę nie wiedziałam że się tu znajdę. Wybaczcie. Moja babcia zmarła jakiś czas temu a rodzice gdy miałam 7 lat. Postanowiłam wyjechać z Korei... Wczoraj wyszłam na spacer aby przemyśleć kilka rzeczy... ale ktoś mnie zaatakował... chyba 3 chłopaków, nie pamiętam dokładnie. Zemdlałam a dalej to już nie wiem. Przepraszam.-Mówiła już teraz trochę pewniejsza Siebie.
-Nie masz za co przepraszać! Żaden kłopot! -Pocieszał ją dalej raper -Ale następnym razem uważaj na Siebie... nie wszędzie jest bezpiecznie.
Ich rozmowę przerwał najstarszy członek zespołu, Mark. Cała szóstka wpatrywała się w nią tak, jakby nigdy wcześniej nie widzieli istoty płci przeciwnej... jednak zespołowa 'mama' nawet nie spojrzał w jej kierunku. Dziewczyna czuła się zakłopotana a na jej białych policzkach pojawiły się różowe rumieńce. *Właśnie jestem w pokoju GOT7, co ja mam robić?* Wciąż się nad tym zastanawiała. Po chwili lider zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu na poprawę humoru. Wybrali horror "Klątwa" który idealnie pasował na dzisiejszą noc. BamBam co chwila tylko zerkał i tulił się do swojego ukochanego hyunga z Ameryki. Maknae leżał pod kocem i praktycznie nie zwracał uwagi na film... tak tylko leżał i nic nie robił. Tak samo Jr. ,zajadał się popcornem i w ogóle nie oglądał filmu. Wang oglądał z zainteresowaniem a JB śmiał się z każdego momentu. Risa także się bała i czasem krzyknęła więc Chińczyk pozwolił jej się do niego wtulić, dziewczyna zrobiła to z lekkim zakłopotaniem.

Horror się skończył i wszyscy odetchnęli z ulgą. Teraz Risa bała się spać sama w domu. Ale na szczęście chłopaki mieli rozwiązanie
-Gdzie ty mieszkasz?-Zapytał Yugyeom- Gdzieś daleko?
-J-ja? W tym hotelu.-Wymamrotała -Pokój z numerem 303
-Jesteś tam sama?!-Dołączył do rozmowy kolejny najmłodszy. Dziewczyna kiwnęła głową, co miało oznaczać że tak -Nie boisz się tam spać sama?!
-Ymm...trochę-Powiedziała cichutko -Ale nic na to nie poradzę.
Chłopaki wymyślili plan, któremu Risa nie zaprzeczała. Postanowili że jeden z członków zespołu będzie dziś z nią w jej pokoju hotelowym, aby się nie bała... tym bardziej po tym, co ją dzisiaj spotkało. Zgodzili się ale kto miał iść? Każdy, a raczej prawie każdy chciał tam iść tylko Jinyoung nie miał ochoty. Więc...Wypadło na najmłodszego... to on ją znalazł, to on powinien mieć za nią odpowiedzialność. Chłopak uradowany poszedł spakować swoje rzeczy.
-Ty idziesz tylko dwa pokoje dalej! Po co ci tyle rzeczy? -Mówił Jackson -Oszalałeś?Sklep tam otwierasz?!
Maknae zignorował wypowiedz przyjaciela i robił to co przedtem. Risa lekko odgarnęła swoje włosy i ślicznymi, ciemnymi oczami popatrzyła w stronę BamBam który od razu zarumienił się.

[Różowy sen Risy - Niebieski sen Key]


Key po godzinie był już gotowy na noc w pokoju Risy. Zabrawszy swoją torbę pomachał chłopakom na do widzenia, następnie otworzył drzwi dla panienki a potem ruszył za nią.

Pokój był malutki ale cóż po co jednej dziewczynie wielki salon z ogromną łazienką i królewską sypialnią. Gyommie postawił swoje walizki na kanapie i stanął wpatrując się w koleżankę. Po kąpieli usiedli na kanapie. Potem nastolatka pościeliła swojemu towarzyszu miejsce na podłodze tuż obok jej łóżka. Przez pierwsze minuty siedzieli w ciszy i nie odzywali się ani słowem, lecz w końcu chłopak postanowił ją przerwać.
-Opowiedz mi o sobie Risa.-Wykrztusił -Chodzi mi o wszystko... o rodzicach... babci... Wiem, że pewnie chciałabyś się komuś wygadać... więc...jestem tu dla Ciebie.
-Cóż... to będzie długa historia. -Swój wzrok wbiła w podłogę- Miałam 7 lat gdy wszystko się zaczęło. Gdy wszystko legło w gruzach... Moi rodzice byli w Japonii a ja mieszkałam z babcią gdyż ich sprawy biznesowe nie pozwalały na czas spędzania ze swoją jedyną córką. Dzień przed moimi 7 urodzinami gdy bawiłam się na podwórku do babci zadzwonił telefon który wszystko skomplikował. Podbiegłam do niej na początku nic nie mówiła, po chwili wydusiła że rodzice śpieszyli się aby zdążyć na moje urodziny i w drodze do lotniska mieli wypadek ...W którym zginęli... a sprawa tego została nie wyjaśniona. Przez długi czas byłam ponurą i smutną osobą ale pojawiliście się wy co całkiem zmieniło moje życie. Babcia była zadowolona że jej wnuczka wreszcie odnalazła jakąś radość w życiu. Pieniędzy potem zaczęło brakować więc zajęłam się pracami dorywczymi,babcia zaczęła chorować i nie miała siły. Musiałam wyżywić siebie i ją. Około tydzień temu zmarła. Przed tym wszystkim kazała mi spełniać swoje marzenia które są bardzo szalone, ale staram się, bo wiem że ona nadal tego ode mnie oczekuję. Dowiedziałam się że mam także ciotkę od strony matki która jest jej bliźniaczką ale więcej nic nie wiem. A moje marzenia powoli zaczynają się spełniać. Są one szalone i mało realne ale tylko one dają mi chęć do życia więc staram się..-Po jej poliku spłynęła łza... w sumie już przez te wszystkie dni nie miała siły płakać.
-...Dużo przeszłaś. Cieszę się że jesteśmy twoją inspiracją i szczęściem. Nawet tak na to wszystko nie patrzyłem aż do dziś. A co to za marzenia?-Ciągnął ten temat różowo włosy.
-Możesz uznać to za dziwne ale ja ci ufam i to powiem. Moje marzenie jest takie aby was wspierać. Dlatego tu jestem. Chcę wam pomagać.-Wykrztusiła z Siebie Risa. Pożałowała że to powiedziała, pomyślała, że chłopak uważa ją teraz za wariatkę i weźmie swoje rzeczy, wyjdzie z mieszkania i więcej się nie zobaczą. Mogła mu się wydawać niczym szalona, psychiczna fanka.

Kim zaniemówił na ostatnie słowa a w jego oczach pojawiły się łzy, było to spowodowane tymi wszystkimi emocjami. Wydało mu się niesamowite, to, że taka osóbka która tak mnóstwo przyszła zawdzięcza to wszystko im...jemu...Chciał aby już więcej nie spotkało ją nic złego. Rozmawiali prawie całą noc i opowiadali o sobie przy czym zbliżyli się do Siebie. Około trzeciej nad ranem poszli spać i powędrowali do krainy słodkich snów

W śnie była mama i babcia mówił do mnie "Masz szanse" "Warto iść dalej" oraz "Spełniaj swe marzenia" ale nic z tego nie zrozumiałam. WIEM że na pewno chodzi o GOT7 ale co dalej to jest już wielka zagadka.

Śniła mi się Risa, jak idzie przed siebie po czym odwraca się do mnie i płacze ja do niej biegnę i ją tule a ona wskazuje palcem tylko na Jin'a z BTS. O co w tym chodzi? Próbuję ją uspokoić pocałunkiem, ale nie działa. Ucieka,ucieka daleko i nagle...ginie a ja płacze bez opamiętania.

Sny ich były jedną wielką zagadką która nie dawała im spokoju. Jednak każdy zawsze miał dziwne sny, które znaczenie chciałby poznać. Tylko że.. Czy miały coś ze sobą wspólnego? Risa płakała przez sen przy czym obudziła gwiazdkę k-popu. Yugyeom wstał i okrył ją kołdrą. Wpatrywał się w jej jasną cerę i różowiutkie usta na których chciał złożyć pocałunek, ale powstrzymał się. Dziewczyna trafiła do jego serca od pierwszego spojrzenia które wymienili między sobą. To dla nich będzie trudne i skomplikowane ale dadzą sobie radę. Prawda? Są silni. Czyż nie? To wszystko było tylko pierwszym "Etapem" zniszczenia ich marzeń i życia...

Spali do 9.00 i obudzili się w tej samej chwili. Risa spojrzała na swojego idola,prosto w jego oczy. Dziewczyna wstała i w koszuli nocnej skierowała się do łazienki. Uczesała swe włosy w kucyka i założyła opaskę z kwiatem wiśni na głowę. Ubrana w kremową koszulkę z napisem "Kochaj, walcz i cierp" i brązowe rurki. Później obrała sobie jako cel kuchnię. Stanęła w jej progu i zauważyła śniadanie na stole a po chwili w jej oczy rzucił się kucharz. Uśmiech na twarzy nastolatki był ogromny, od razu usiadła przy stole i zaczęła zajadać się posiłkiem i popijała herbatę która także była przygotowana przez maknae, który po chwili dołączył do niej.
-Dziękuję .Zjem ze smakiem!-Powiedziała Risa zadowolona.
Jak powiedziała panienka "Zjedli ze smakiem". Po zjedzonym posiłku usiedli przed telewizorem i zaczęli oglądać różne filmy przy czym nie zabrakło śmiechu. Ktoś zapukał do drzwi a raczej ktosie … takich sześć denerwujących , jedynych w swoim rodzaju ktosi. Nastolatka poszła otworzyć. Pierwsze co to zauważyła Tajlandczyka a tuż za nim pojawiła się cała reszta którzy szeroko się uśmiechali nawet Jr. Co było miła odmianą. Koleżanka zaprosiła ich do środka a oni spokojnie usiedli na kanapie obok swojego najmłodszego.
-Musimy iść na próbę.-Mówił lider -Wiem, że przerywam wam tą chwilę dobroci... ale jak zdecydowaliśmy się nie odwoływać tej trasy... to musimy ćwiczyć...
-A możemy zabrać Risę?-Zapytał Mark -Nie powinna siedzieć tak sama...
-Oh..Nie wiem... ale możemy spróbować.-JB uśmiechnął się w stronę dziewczyny -Sądzę, że nie będzie z tym problemu... a jak coś, to wytłumaczymy im się i podamy konkretny powód dla którego ją przyprowadziliśmy.
Azjatka ucieszyła się tak samo jak reszta chłopaków. Park Jin Young jednak nie okazał żadnych emocji w tej sprawie. Nastolatka nałożyła małą warstwę błyszczyka który reklamował jej ulubiony zespół, na jej różowiutkie usta które zaczęły błyszczeć oraz kusić do pocałunku. Po paru minutach wszyscy byli gotowi na próbę.

Niestety w aucie nie było miejsca na 9 osób, więc ktoś musiał iść pieszo. Panienka nie chciała, aby któryś z chłopaków musiał marznąć, więc postanowiła, że ona będzie szła na pieszo a chłopaki pojadą samochodem ale wtedy dwójka najmłodszych zaprotestowała, bo bali się że może stać się coś takiego samego, jak w dzień w którym się poznali. Więc po dłuższym namyśle zdecydowali że BamBam pójdzie z nią, co za bardzo nie spodobało się makne, ale w końcu on spędził u niej noc a jego przyjaciel też che spędzić z nią trochę czasu. A więc wyruszyli a droga mijała im spokojnie i szybko, rozmawiali o różnych rzeczach i osobach w czym nie brakło podziwiania Yugyeoma ale ten temat nie trwał długo gdyż chłopak szybko zaczął spoglądać w inną stronę i pokazywać jej inne przedmioty. Po 20 minutach byli na miejscu. Znaleźli się na wielkiej sali tanecznej w której już byli chłopacy. Jeszcze chwilę wszyscy rozmawiali a maknae oprowadził Risę. Różowo włosy pokazywał wszystkie pomieszczenia po kolei bez wyjątku. Risa tylko śmiała się z nowego przyjaciela. Wypytywał się o to, o czym rozmawiała z jego kolegą z zespołu ale ona tylko machnęła ręką i znów popadła w śmiech. Niestety wycieczka po wielkim studiu zakończyła się i musieli wracać na salę. Risa trochę posmutniała gdy przypomniała sobie sen w który była jej babcia, Kim zauważył to i zaczął łaskotać panienkę która się rozweseliła na twarzy ale w środku nadal była ponura...

Chłopaki wygłupiali się i prezentowali swoje "Umiejętności". Jackson pokazywał jak bardzo jest dobry w szermierce, Bamie pokazywał nowe ruchy które wymyślił w aucie, lider próbował naśladować Chińczyka a Jr. Śpiewał tekst piosenki którą właśnie pisze. Pozostała trójka siedziała cicho i oglądała ten cały cyrk. Czas im mijał wesoło, ale niestety czas na pracę która i tak była dla nich wielką przyjemnością nadszedł. Pierwszym zadaniem były ruchy do 'Girls Girls Girls' a potem 'A' i przyszedł czas na przerwę. Maknae zachęcał nastolatkę do tańca, ale ona non stop odmawiała lecz on tak nalegał że się zgodziła, pokazała co potrafi a reszta stała tylko z otworzoną buzią i błyskiem w oczach, nawet 'mama' zespołu zachwycił się urokiem panienki która z każdym ruchem wyglądała jak niewinna sarenka skacząca po lesie marzeń i szczęścia. Yugyeom bez chwili namysłu dołączył do niej. Zabawa jak zwykle mijała im świetnie. Po chwili na sali zjawił się pewien chłopak.
-Oo..wybaczcie że przeszkadzamy.-Odezwał się -Jednak teraz nasza kolej... a wiecie, dzielimy salę... więc...
-Oh Jimin! Już się zbieramy. Chłopaki, Risa chodźmy!-Krzyczał JB poganiając ich -To miłej próby.
Nastolatka posłusznie zjawiła się obok lidera a jej wzrok utkwił w pięknych oczach przybyłego młodzieńca. Youngjae zauważył jak jego koleżanka patrzy na niego i od razu zjawił się u jej boku. Onew przedstawił swojego kolegę dziewczynie i zostawił ich aby się poznali.
-Miło mi poznać..-Zagadał pierwszy -Jestem Jimin. Należę do zespołu BTS
-Ah..nawzajem.-Szepnęła -Jestem Risa. Bardzo lubię waszą muzykę.
-Długo tu jesteś?-Zapytał chłopak -Chodzi mi ,że w Japonii. Nie zbyt Cię kojarzę...
-Nie. Przyleciałam wczoraj -Odpowiedziała zakłopotana pytaniem - Nie znam za bardzo okolic… mimo iż kiedyś mieszkałam tu.
-Jeżeli chcesz to możemy się wybrać na jakąś wycieczkę po Japonii -Zaproponował – Na przykład jutro. Mam czas. Chcesz?-
-Z wielką chęcią. -Zaśmiała się -Ale... nie weźmiesz ze Sobą Jin'a?
-Haha. Czyżbyś nie przepadała za moim hyungiem? -Zapytał śmiejąc się -Nie, Jin hyung razem z Sugą hyungiem mają kilka spraw do załatwienia
-Ah. To świetnie... - Wyszeptała -To nie tak... że nie lubię... po prostu... nie przepadam za nim.
Ich rozmowa trwała dosyć długo, jednak reszta BTS przerwała ją. Wymieniła się z chłopakiem numerami telefonu po czym szybko uciekła z pomieszczenia w stronę GOT7 którzy czekali na zewnątrz. Był już czas wracać do hotelu. Wiatr strasznie wiał a Kim Yugyeom i Risa musieli iść na piechotę. Biedna bała się że jej ulubieniec się przeziębi. W pewnej chwili panienka potknęła się i prawie upadła ale...złapał ją pewien chłopa ku zdziwieniu jej i maknae GOT7, był to ktoś, kogo najmniej się spodziewali.

[Kiedyś główne dwa zespoły w tym opowiadaniu to były: SHINee oraz MBLAQ. Teraz to zmieniłam, więc mam nadzieję, że wam się podoba ^^ Przepraszam za jakiekolwiek błędy. Mam nadzieję że mi je wybaczycie. ]

4 komentarze:

  1. Ale ekstra! Wybacz, że dopiero teraz to komentuję, ale wcześniej jakoś nie miałam czasu... xd Tylko, Juui, zrobiłaś kilka błędów, wiesz... to znaczy w niektórych miejscach pomyliłaś imiona z tymi z SHINee :P Ale serio to strasznie ciekawe się robi! Jesteś świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już je poprawiam, dziękuję za informację :)

      Usuń
  2. Cudowne *.* Lece czytać dalej ^^

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz daje mi motywacje, byłabym więc wdzięczna, gdybyś zostawił po Sobie znak w postaci komentarza! Dziękuję! ♥