piątek, 9 stycznia 2015

Step Forward - II






Dziewczyna powolnym krokiem udała się na salę gimnastyczną. Wszyscy wzrok skierowali na tego "Anioła" nikt nie mógł od niej oderwać wzroku. Jej lekko opadające falowane,ciemne włosy opadały na jej ramionach, jej twarz uśmiechała się lekko i wesoło, oczy miała niebieskie niczym kryształki oraz tak zgrabnie się poruszała.Gdy nastolatka znalazła się już u celu, nauczycielka uśmiechnęła się do niej promiennie i ręką pokazała scenę co miało oznaczać "Risa już wszystko gotowe za niedługo wychodzisz." Najpierw Koreanka miała zatańczyć sama a następnie z innymi dziewczynami taniec "Zimy". Wzięła głęboki wdech i ruszyła ku scenie. Była szczęśliwa i uśmiechnięta, wszyscy wpatrywali się w nią jak w obrazek. Lśniła jak gwiazda i poruszała się jak płatek śniegu na wietrze,delikatnie. Tańczyła wspaniale że aż nie chciało odciągnąć się od niej wzroku.Taniec sprawiał jej wielką przyjemność więc nie miała nic przeciwko temu że często ją o to proszono. Po solowym numerze przyszedł czas na taniec grupowy. Oczywiście Kim była główną tancerka. Na koniec z góry zsypali białe, małe kawałki papieru, które robiły za konfetti co wyglądało niesamowicie. Nastolatka rozejrzała się po widowni i w pewnej chwili jej wzrok zatrzymał się na kobiecie.
*Nie to nie możliwe!To tylko złudzenia!* Myślała. Ukłoniła się i szybko zbiegła ze sceny podbiegła do plecaka i wyjęła wisiorek ze zdjęciem jej rodziców, spojrzała na matkę. *Identyczne* Łza powoli spadła na jasną kreację dziewczyny. Uśmiechnęła się i założyła na szyję biżuterię. Po 10 minutach zjawiła się dyrektorka aby pogratulować uczennicy.
-Moja droga. Jesteś wspaniała. Dziękujemy ci. To dla ciebie. Ale nie zjedz wszystkiego abyś nie przytyła!No to życzę ci kochana miłych ferii.-Powiedziała wręczając Risie kosz pełen słodkości.
-Pani dyrektor. Naprawdę dziękuję. Robię to co kocham. Dla mnie jest to przyjemność. I postaram się nie zjeść tego wszystkiego w jeden dzień. Ja również mam coś dla pani.-Pobiegła do plecaka
Risa wyjęła ślicznie namalowany obraz zimy. Dyrektorka przyjęła go z uśmiechem na twarzy,pomachała dziewczynie i poszła zawiesić cud w Gabinecie. Nastolatka odmachała i skierowała się ku szatni aby ubrać się w normalne ubrania czyli, sukienka rajstopy i kremowy płaszczyk no i oczywiście ocieplacze. Risa uwielbiała delikatny i słodki styl typu kolorowe sukieneczki czy słodkie bluzki. Rzadko dostawała nowe ubrania w końcu leki dla Babci i ogółem zasoby do życia to duży wydatek. Szybciutko się przebrała,zabrała rzeczy i wybiegła jak najprędzej ze szkoły. Była w niej dziś od 7 do 17.

Gdy była już blisko domu zwolniła. Wyciągnęła mp3 i włączyła piosenkę Big Bang "Haru Haru". Nie miała już sił biec dalej więc powoli zmierzała ku domkowi. Zlepiła śnieżkę i bawiła się nią. Jej ręce zrobiły się czerwone i zimne jak lód z powodu braku rękawiczek. Znalazła się już obok drzwi od mieszkania,otworzyła je, ściągnęła płaszcz oraz buty i pobiegła szybko do pokoju Babci.
-Babciu już jestem,mam dla ciebie słodycze.-Szepnęła.
-Jesteś kochanym dzieckiem-Mówiła spokojnie kobieta
-Oh babciu...-Śmiała się Risa
-Ale wnusiu obiecaj mi że nawet jeśli mnie tu zabraknie ty i tak będziesz spełniać swoje marzenia. Dobrze?-Zapytała smutna
-Oh babciu! Wygadujesz głupoty! Ja zawsze będę z tobą a moje marzenie nawet jeśli nigdy się nie spełni... nie będę tego żałować!-Stwierdziła nastolatka
-Oh Risa! Powiedz mi!Czy gdybyś miała możliwość spełnienia marzenia aby wspierać ten twój zespół,zrobiła byś to?-Wyjąkała Babcia
-Oczywiście że tak babciu. Chociaż...nawet jeśli bym miała na to pieniądze, nie mogłabym Cię zostawić samej. To tylko głupie marzenia każdej fanki. Po prostu jestem im wdzięczna... ich muzyka trzyma mnie przy życiu.- Nastolatka tłumaczyła
-Pamiętaj skarbie. Wszystko jest możliwe jeżeli tylko w to wierzysz. Dobrze.-Powoli umierając mówiła
-Co ty wygadujesz. To brzmi tak jak byś się ze mną żegnała. Nie mów tak bo aż przechodzą mi ciarki.-Prosiła Risa
-Wnusiu ale proszę obiecaj mi to.-Błagała staruszka
-Dobrze babciu. Obiecuje.-Zgodziła się 
-Risa...Ja..-Jąkała
-Babciu! Co się dzieje?!Babciu!Idę po telefon, poczekaj chwilę.-Panikowała nastolatka
-Nie!Risa...To już czas..Pamiętaj....-Nie zdążyła dokończyć,umarła.
-Babciu!Babciu proszę! Nie rób mi tego!-Krzyczała z płaczem

Niestety. Kim nie zdołała nic zrobić jej babcia zmarła. W ręku miała kartkę która była napisana tak, aby jej wnuczka mogła dokładnie zauważyć jej zawartość. "Kochana,zobacz do szuflady pod łóżkiem". Tak jak przeczytała to i zrobiła. Pociągnęła za szufladę i wyciągnęła ją. Na początku nic nie zauważyła ale gdy miała już wkładać szufladę z powrotem jej uwagę przyciągnęła kartka przyklejona taśmą do łóżka,zalana łzami dziewczyna oderwała ją i przeczytała "Teraz zobacz co jest za twoim ulubionym zdjęciem rodziców" *Co to za zabawa w podchody babciu?* Myślała nastolatka ale mimo to zrobiła co napisała jej świętej pamięci opiekunka. Ulubionym zdjęciem Risy był portret jej rodziców ze ślubu. Zdjęła obraz i z tyłu zauważyła małą paczuszkę oraz list. 
"Kochana wnuczko! Jeżeli to teraz czytasz to znaczy że jestem tam...w niebie. Nie martw się nie zostawiłam cię bez niczego. Po pierwsze w kopercie znajduje się mój pierścionek zaręczynowy,chcę abyś go nosiła i zawsze o mnie pamiętała,następnie zdjęcia twoich rodziców od wieku 9 lat aż do śmierci,nie jest ich dużo zaledwie 27 lub 29 bo niestety jak wiesz reszta spłonęła w pożarze. Pamiętaj że cię kocham. Zostawiam ci także pieniądze na spełnienie twoich marzeń 20.000 won (8 tysięcy).Kocham cię Risa mam nadzieje że twoje życie stanie się lepsze niż do teraz było. Pamiętaj o mnie. Twoja kochana babcia Youngji"
Risa zaczęła strasznie płakać,złapała babcię za zimną dłoń a łzy spływały na martwe ciało staruszki. Po chwili się trochę uspokoiła i z mniejszym płaczem zadzwoniła na pogotowie,przyjechali po około 10 minutach. Wywieźli ciało jej babci a ona popadła po raz kolejny w wielki płacz, upadła na ziemię, nie miała już na nic sił, płakała dniami i nocami. Została sama... bez nikogo kto mógłby ją do Siebie przytulić i powiedzieć 'Wszystko będzie dobrze'

Nadszedł dzień którego Risa tak bardzo pragnęła uniknąć, dzień pogrzebu jej Babci. Kim była ubrana cała na czarno. Czarna sukienka, buty,jasne rajstopki i czarny kwiatek na głowie. Chwyciła swoją torebkę i zapłakana wyszła z domu. Nastolatka straciła jedyną osobę jaka jej pozostała. Dziś padał deszcz i było ponuro, tak jakby prawdziwe Anioły płakały razem z nią. Dziewczyna zamówiła taksówkę i wybrała się do kościoła. Osób było pełno ale co się dziwić Youngji była wspaniałą kobietą,zawsze wszystkich wspierała i pomagała w trudnych chwilach. Każdy ją odwiedzał ale później ją zostawili,była już stara i nie miała siły się za bardzo poruszać i nie miała za dużo pieniędzy aby pożyczyć innym więc oni nie mieli ochoty nawet zobaczyć jak ona się czuje,oczywiście znalazła się tam jedna czy dwie osoby które przychodziły co jakiś czas ale to i tak nie często. Risa usiadła obok trumny swojej zmarłej opiekunki i cała załzawiona uśmiechnęła się do niej po raz ostatni. * Babciu,jak ja cię kocham. Dlaczego?Powiedz mi dlaczego. Ja cie tak bardzo kocham a..a ty mnie opuściłaś* Mówiła w myślach Risa. Wszyscy popłakiwali i szlochali. Ksiądz odmówił modlitwę i razem wszyscy pożegnali zmarłą pieśniami. Nastolatka nie miała sił nawet śpiewać,łzy napływały jej do gardła że prawie się nimi krztusiła. Potem wywieziono staruszkę do danego miejsca pogrzebania. Risa szła tuż za samochodem. Trzymając w ręku czarną róże. Powoli opadała z sił,bała się że zemdleje. Samochód zatrzymał się, a czterej mężczyźni wyjęli trumnę z ciałem kobiety i położyli na drewnianych belkach. Wszyscy ostatni raz się z nią pożegnali. Jej wnuczka,położyła róże na trumnie, następnie sypnęła garść piachu. Po kilku minutach upadła na ziemie, nie miała już sił w nogach... wciąż zalewała się łzami. Podniosła ją jakaś kobieta, nastolatka nawet nie miała kiedy jej podziękować bo tamta już znikła. Usiadła dziewczyna na ławce i płakała jeszcze bardziej. Po 10 minutach trumnę spuścili na dół i zaczęli zakopywać ją. Biedna nie mogła na to patrzeć, chciała cofnąć czas... aby mogła zobaczyć swoją babcię po raz kolejny.

Risa po pogrzebie od razu skierowała się do domu. Łzy spływały jej po rumianych policzkach a następnie kapały na biały puch leżący na ziemi. Nie mogła biedna się z tym wszystkim pogodzić,to było dla niej trudne,bardzo trudne. Po drodze zaszła do sklepu, kupiła coś aby miała do zjedzenia. Zapłaciła i powoli skierowała się już do domu. Droga zajęła jej z jakieś 15 minut. Otworzyła delikatnie drzwi,zdjęła buty i położyła na półce, płaszcz powiesiła na wieszaku. Bez jej babci dom wydawał się samotny, cichy oraz ponury. Kim także czuła się samotna i bezsilna. W mieszkaniu było zimno, prawie tak jak na dworze. Rozpaliła w piecyku i położyła się szybko pod pierzyną babci popijając ciepłą herbatę, oglądając telewizje i cichutko szlochając. Latała po kanałach w tę i z powrotem. Akurat trafiła na wiadomości.
"GOT7 wyrusza w trasę już w tę sobotę czyli za trzy dni. Ich pierwszym celem jest Japonia a dokładniej Stolica tego kraju. Tokyo już niedługo będzie rozgrzane w tą lodowatą porę roku bo jeden z najpopularniejszych zespołów Koreańskich ma zamiar naprawdę pokazać wspaniałe występy! Więcej informacji o ich wyjeździe dowiecie się dziś o 20.30"
*Babcia prosiła abym spełniała marzenia?Dała mi nawet na to pieniądze. A więc...Muszę to obejrzeć! Dla babci zrobię wszystko! Nawet spełnię moje marzenia * Myślała. Była już 18,czas podwieczorku. Zawsze siadała o tej godzinie z babcią i zajadała się pysznymi ciasteczkami oraz popijała je herbatą owocową. Teraz musi podwieczorek jeść sama. Nałożyła ciastka na talerz, rozłożyła sztućce i nalała herbaty do dwóch kubków. Wszystko było przygotowane. Usiadła na swoim miejscu. 
-Babciu, napij się to twoja ulubiona herbata.-Mówiła sama do siebie
Ona nadal wierzyła że jej Babcia jest z nią. Siedziała i rozmawiała tak sama ze sobą zanosząc się płaczem przez dosyć długi czas. Nastolatka była już tym wszystkim wyczerpana i osłabiona,bolała ją głowa i miała gorączkę. Postanowiła się położyć. Skulona leżała w łóżku nasłuchując co się dzieje dookoła niej. Szlochała ale już mniej. Po chwili jej oczka zamknęły się i zapadła w sen w którym odwiedziła ją mama razem z babcią.




[Wybaczcie, jeśli to odpowiadanie jest trochę dziecinne. Napisałam je 3 lata temu, to jedno z moich pierwszych opowiadań. Mam jednak nadzieję, że wam się spodoba! ]

4 komentarze:

  1. Wow, Juui, nie wiedziałam, że aż trzy lata temu to pisałaś! Jest przecudne, ale niewyobrażalnie smutne... Będzie jeszcze wesoło? Risa będzie szczęśliwa, tak?
    <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam, że dosyć dawno to pisałam xD
      Wiesz, że gustuję w smutnych opowiadaniach =) Jednak pewnie będzie wesoło, Risa znajdzie pewnie trochę szczęścia ^^

      Usuń
  2. Kolejne świetne opowiadanie :) Wzruszające :')

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz daje mi motywacje, byłabym więc wdzięczna, gdybyś zostawił po Sobie znak w postaci komentarza! Dziękuję! ♥