Dziewczyna powolnym krokiem udała się na salę gimnastyczną. Wszyscy wzrok skierowali na tego "Anioła" nikt nie mógł od niej oderwać wzroku. Jej lekko opadające falowane,ciemne włosy opadały na jej ramionach, jej twarz uśmiechała się lekko i wesoło, oczy miała niebieskie niczym kryształki oraz tak zgrabnie się poruszała.Gdy nastolatka znalazła się już u celu, nauczycielka uśmiechnęła się do niej promiennie i ręką pokazała scenę co miało oznaczać "Risa już wszystko gotowe za niedługo wychodzisz." Najpierw Koreanka miała zatańczyć sama a następnie z innymi dziewczynami taniec "Zimy". Wzięła głęboki wdech i ruszyła ku scenie. Była szczęśliwa i uśmiechnięta, wszyscy wpatrywali się w nią jak w obrazek. Lśniła jak gwiazda i poruszała się jak płatek śniegu na wietrze,delikatnie. Tańczyła wspaniale że aż nie chciało odciągnąć się od niej wzroku.Taniec sprawiał jej wielką przyjemność więc nie miała nic przeciwko temu że często ją o to proszono. Po solowym numerze przyszedł czas na taniec grupowy. Oczywiście Kim była główną tancerka. Na koniec z góry zsypali białe, małe kawałki papieru, które robiły za konfetti co wyglądało niesamowicie. Nastolatka rozejrzała się po widowni i w pewnej chwili jej wzrok zatrzymał się na kobiecie.
*Nie
to nie możliwe!To tylko złudzenia!* Myślała. Ukłoniła się i
szybko zbiegła ze sceny podbiegła do plecaka i wyjęła wisiorek ze
zdjęciem jej rodziców, spojrzała na matkę. *Identyczne* Łza
powoli spadła na jasną kreację dziewczyny. Uśmiechnęła się i
założyła na szyję biżuterię. Po 10 minutach zjawiła się
dyrektorka aby pogratulować uczennicy.
-Moja
droga. Jesteś wspaniała. Dziękujemy ci. To dla ciebie. Ale nie
zjedz wszystkiego abyś nie przytyła!No to życzę ci kochana miłych
ferii.-Powiedziała wręczając Risie kosz pełen słodkości.
-Pani
dyrektor. Naprawdę dziękuję. Robię to co kocham. Dla mnie jest to
przyjemność. I postaram się nie zjeść tego wszystkiego w jeden
dzień. Ja również mam coś dla pani.-Pobiegła do plecaka
Risa
wyjęła ślicznie namalowany obraz zimy. Dyrektorka przyjęła go z
uśmiechem na twarzy,pomachała dziewczynie i poszła zawiesić cud w
Gabinecie. Nastolatka odmachała i skierowała się ku szatni aby
ubrać się w normalne ubrania czyli, sukienka rajstopy i kremowy
płaszczyk no i oczywiście ocieplacze. Risa uwielbiała delikatny i
słodki styl typu kolorowe sukieneczki czy słodkie bluzki. Rzadko
dostawała nowe ubrania w końcu leki dla Babci i ogółem zasoby do
życia to duży wydatek. Szybciutko się przebrała,zabrała rzeczy i
wybiegła jak najprędzej ze szkoły. Była w niej dziś od 7 do 17.
Gdy
była już blisko domu zwolniła. Wyciągnęła mp3 i włączyła
piosenkę Big Bang "Haru Haru". Nie miała już sił biec
dalej więc powoli zmierzała ku domkowi. Zlepiła śnieżkę i
bawiła się nią. Jej ręce zrobiły się czerwone i zimne jak lód
z powodu braku rękawiczek. Znalazła się już obok drzwi od
mieszkania,otworzyła je, ściągnęła płaszcz oraz buty i pobiegła
szybko do pokoju Babci.
-Babciu
już jestem,mam dla ciebie słodycze.-Szepnęła.
-Jesteś
kochanym dzieckiem-Mówiła spokojnie kobieta
-Oh
babciu...-Śmiała się Risa
-Ale
wnusiu obiecaj mi że nawet jeśli mnie tu zabraknie ty i tak
będziesz spełniać swoje marzenia. Dobrze?-Zapytała smutna
-Oh
babciu! Wygadujesz głupoty! Ja zawsze będę z tobą a moje marzenie
nawet jeśli nigdy się nie spełni... nie będę tego
żałować!-Stwierdziła nastolatka
-Oh
Risa! Powiedz mi!Czy gdybyś miała możliwość spełnienia marzenia
aby wspierać ten twój zespół,zrobiła byś to?-Wyjąkała Babcia
-Oczywiście
że tak babciu. Chociaż...nawet jeśli bym miała na to pieniądze,
nie mogłabym Cię zostawić samej. To tylko głupie marzenia każdej
fanki. Po prostu jestem im wdzięczna... ich muzyka trzyma mnie przy
życiu.- Nastolatka tłumaczyła
-Pamiętaj
skarbie. Wszystko jest możliwe jeżeli tylko w to wierzysz.
Dobrze.-Powoli umierając mówiła
-Co
ty wygadujesz. To brzmi tak jak byś się ze mną żegnała. Nie mów
tak bo aż przechodzą mi ciarki.-Prosiła Risa
-Wnusiu
ale proszę obiecaj mi to.-Błagała staruszka
-Dobrze
babciu. Obiecuje.-Zgodziła się
-Risa...Ja..-Jąkała
-Babciu!
Co się dzieje?!Babciu!Idę po telefon, poczekaj chwilę.-Panikowała
nastolatka
-Nie!Risa...To
już czas..Pamiętaj....-Nie zdążyła dokończyć,umarła.
-Babciu!Babciu
proszę! Nie rób mi tego!-Krzyczała z płaczem
Niestety.
Kim nie zdołała nic zrobić jej babcia zmarła. W ręku miała
kartkę która była napisana tak, aby jej wnuczka mogła dokładnie
zauważyć jej zawartość. "Kochana,zobacz do szuflady pod
łóżkiem". Tak jak przeczytała to i zrobiła. Pociągnęła
za szufladę i wyciągnęła ją. Na początku nic nie zauważyła
ale gdy miała już wkładać szufladę z powrotem jej uwagę
przyciągnęła kartka przyklejona taśmą do łóżka,zalana łzami
dziewczyna oderwała ją i przeczytała "Teraz zobacz co jest za
twoim ulubionym zdjęciem rodziców" *Co to za zabawa w podchody
babciu?* Myślała nastolatka ale mimo to zrobiła co napisała jej
świętej pamięci opiekunka. Ulubionym zdjęciem Risy był portret
jej rodziców ze ślubu. Zdjęła obraz i z tyłu zauważyła małą
paczuszkę oraz list.
"Kochana
wnuczko! Jeżeli to teraz czytasz to znaczy że jestem tam...w
niebie. Nie martw się nie zostawiłam cię bez niczego. Po pierwsze
w kopercie znajduje się mój pierścionek zaręczynowy,chcę abyś
go nosiła i zawsze o mnie pamiętała,następnie zdjęcia twoich
rodziców od wieku 9 lat aż do śmierci,nie jest ich dużo zaledwie
27 lub 29 bo niestety jak wiesz reszta spłonęła w pożarze.
Pamiętaj że cię kocham. Zostawiam ci także pieniądze na
spełnienie twoich marzeń 20.000 won (8 tysięcy).Kocham cię Risa
mam nadzieje że twoje życie stanie się lepsze niż do teraz było.
Pamiętaj o mnie. Twoja kochana babcia Youngji"
Risa
zaczęła strasznie płakać,złapała babcię za zimną dłoń a łzy
spływały na martwe ciało staruszki. Po chwili się trochę
uspokoiła i z mniejszym płaczem zadzwoniła na
pogotowie,przyjechali po około 10 minutach. Wywieźli ciało jej
babci a ona popadła po raz kolejny w wielki płacz, upadła na
ziemię, nie miała już na nic sił, płakała dniami i nocami.
Została sama... bez nikogo kto mógłby ją do Siebie przytulić i
powiedzieć 'Wszystko będzie dobrze'
Nadszedł
dzień którego Risa tak bardzo pragnęła uniknąć, dzień pogrzebu
jej Babci. Kim była ubrana cała na czarno. Czarna sukienka,
buty,jasne rajstopki i czarny kwiatek na głowie. Chwyciła swoją
torebkę i zapłakana wyszła z domu. Nastolatka straciła jedyną
osobę jaka jej pozostała. Dziś padał deszcz i było ponuro, tak
jakby prawdziwe Anioły płakały razem z nią. Dziewczyna zamówiła
taksówkę i wybrała się do kościoła. Osób było pełno ale co
się dziwić Youngji była wspaniałą kobietą,zawsze wszystkich
wspierała i pomagała w trudnych chwilach. Każdy ją odwiedzał ale
później ją zostawili,była już stara i nie miała siły się za
bardzo poruszać i nie miała za dużo pieniędzy aby pożyczyć
innym więc oni nie mieli ochoty nawet zobaczyć jak ona się
czuje,oczywiście znalazła się tam jedna czy dwie osoby które
przychodziły co jakiś czas ale to i tak nie często. Risa usiadła
obok trumny swojej zmarłej opiekunki i cała załzawiona uśmiechnęła
się do niej po raz ostatni. * Babciu,jak ja cię kocham.
Dlaczego?Powiedz mi dlaczego. Ja cie tak bardzo kocham a..a ty mnie
opuściłaś* Mówiła w myślach Risa. Wszyscy popłakiwali i
szlochali. Ksiądz odmówił modlitwę i razem wszyscy pożegnali
zmarłą pieśniami. Nastolatka nie miała sił nawet śpiewać,łzy
napływały jej do gardła że prawie się nimi krztusiła. Potem
wywieziono staruszkę do danego miejsca pogrzebania. Risa szła tuż
za samochodem. Trzymając w ręku czarną róże. Powoli opadała z
sił,bała się że zemdleje. Samochód zatrzymał się, a czterej
mężczyźni wyjęli trumnę z ciałem kobiety i położyli na
drewnianych belkach. Wszyscy ostatni raz się z nią pożegnali. Jej
wnuczka,położyła róże na trumnie, następnie sypnęła garść
piachu. Po kilku minutach upadła na ziemie, nie miała już sił w
nogach... wciąż zalewała się łzami. Podniosła ją jakaś
kobieta, nastolatka nawet nie miała kiedy jej podziękować bo tamta
już znikła. Usiadła dziewczyna na ławce i płakała jeszcze
bardziej. Po 10 minutach trumnę spuścili na dół i zaczęli
zakopywać ją. Biedna nie mogła na to patrzeć, chciała cofnąć
czas... aby mogła zobaczyć swoją babcię po raz kolejny.
Risa
po pogrzebie od razu skierowała się do domu. Łzy spływały jej po
rumianych policzkach a następnie kapały na biały puch leżący na
ziemi. Nie mogła biedna się z tym wszystkim pogodzić,to było dla
niej trudne,bardzo trudne. Po drodze zaszła do sklepu, kupiła coś
aby miała do zjedzenia. Zapłaciła i powoli skierowała się już
do domu. Droga zajęła jej z jakieś 15 minut. Otworzyła delikatnie
drzwi,zdjęła buty i położyła na półce, płaszcz powiesiła na
wieszaku. Bez jej babci dom wydawał się samotny, cichy oraz ponury.
Kim także czuła się samotna i bezsilna. W mieszkaniu było zimno,
prawie tak jak na dworze. Rozpaliła w piecyku i położyła się
szybko pod pierzyną babci popijając ciepłą herbatę, oglądając
telewizje i cichutko szlochając. Latała po kanałach w tę i z
powrotem. Akurat trafiła na wiadomości.
"GOT7
wyrusza w trasę już w tę sobotę czyli za trzy dni. Ich pierwszym
celem jest Japonia a dokładniej Stolica tego kraju. Tokyo już
niedługo będzie rozgrzane w tą lodowatą porę roku bo jeden z
najpopularniejszych zespołów Koreańskich ma zamiar naprawdę
pokazać wspaniałe występy! Więcej informacji o ich wyjeździe
dowiecie się dziś o 20.30"
*Babcia
prosiła abym spełniała marzenia?Dała mi nawet na to pieniądze. A
więc...Muszę to obejrzeć! Dla babci zrobię wszystko! Nawet
spełnię moje marzenia * Myślała. Była już 18,czas podwieczorku.
Zawsze siadała o tej godzinie z babcią i zajadała się pysznymi
ciasteczkami oraz popijała je herbatą owocową. Teraz musi
podwieczorek jeść sama. Nałożyła ciastka na talerz, rozłożyła
sztućce i nalała herbaty do dwóch kubków. Wszystko było
przygotowane. Usiadła na swoim miejscu.
-Babciu,
napij się to twoja ulubiona herbata.-Mówiła sama do siebie
Ona
nadal wierzyła że jej Babcia jest z nią. Siedziała i rozmawiała
tak sama ze sobą zanosząc się płaczem przez dosyć długi czas.
Nastolatka była już tym wszystkim wyczerpana i osłabiona,bolała
ją głowa i miała gorączkę. Postanowiła się położyć. Skulona
leżała w łóżku nasłuchując co się dzieje dookoła niej.
Szlochała ale już mniej. Po chwili jej oczka zamknęły się i
zapadła w sen w którym odwiedziła ją mama razem z babcią.
[Wybaczcie, jeśli to odpowiadanie jest trochę dziecinne. Napisałam je 3 lata temu, to jedno z moich pierwszych opowiadań. Mam jednak nadzieję, że wam się spodoba! ]
Wow, Juui, nie wiedziałam, że aż trzy lata temu to pisałaś! Jest przecudne, ale niewyobrażalnie smutne... Będzie jeszcze wesoło? Risa będzie szczęśliwa, tak?
OdpowiedzUsuń<333
Mówiłam, że dosyć dawno to pisałam xD
UsuńWiesz, że gustuję w smutnych opowiadaniach =) Jednak pewnie będzie wesoło, Risa znajdzie pewnie trochę szczęścia ^^
Kolejne świetne opowiadanie :) Wzruszające :')
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń