sobota, 27 grudnia 2014

Wake Up - One Shot

[ Kolejny OS na blogu. Tym razem jest on po prostu moim wymysłem i nie jest on oparty na żadnych wydarzeniach które miały miejsce. Mam nadzieję że wam się spodoba. ]

GŁÓWNI BOHATEROWIE:

 Kim Myungsoo a.k.a L
 Reszta INFINITE

Kang Hyosung



~ Melodia... najpierw cicha, jednak z czasem coraz głośniejsza. Po całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk telefonu. Kim Myung-soo szybko zerwał się na równe nogi i odebrał połączenie.
- Yoboseyo? - Zdenerwowany i przerażony odezwał się jako pierwszy - Ye, z tej strony Kim Myungsoo. Arraso, zaraz tam będę.
Szybkim, jednym ruchem chwycił kurtkę i wybiegł z mieszkania w którym znajdowało się całe INFINITE. Reszta zespołu zdziwiona spojrzała w stronę drzwi które właśnie trzasnęły.
- Co się stało L ? - Zapytał SungKyu, lider zespołu - Wiecie o co chodzi?
-Hyung, on ostatnio dziwnie się zachowuje - Wtrącił Hoya - Mam wrażenie że on coś przed nami ukrywa.
Reszta nie odezwała się ani słowem, postanowili zignorować ten temat...
W tym samym czasie nastolatek co sił w nogach kierował się do szpitala. W jego ciemnych oczach było widać łzy. Każdy zna go jako lodowatego, miejskiego chłopaka który nie ma problemu ze swoimi emocjami... chociaż to że ich wcale nie okazuje, to także może być problem. W tym momencie wcale nie przypominał tego charyzmatycznego chłopaka ze sceny. Oprócz łez w jego oczach było też przerażenie. Po kilku minutach dobiegł do swojego celu. Skierował się do recepcji.
-W którym pokoju leży Kang Hyosung? -Zapytał drżącym głosem. Kobieta podała mu informacje których szukał -Dziękuję.
Po tych słowach szybko zaczął biec do jednego z pomieszczeń. Gdy otworzył drzwi, na łóżku ujrzał leżącą dziewczynę, widać było że jest młoda. Łza spłynęła po jego poliku. Powolnym krokiem podszedł do nastolatki, usiadł na krześle obok. Złapał dłoń dziewczyny, zaczął cicho płakać. Przed jego oczami pojawiły się wspomnienia które miał z tą osobą.

~ Retrospekcja ~

Koreańczyk wracał zmęczony po treningach. Przygotowywał się do zostania idolem w wytwórni 'Woollim Entertainment'. Musiał ciężko pracować, dzień i noc. Gdy przechodził ulicą zauważył jakąś postać. Kucała na ziemi i strasznie płakała. Podbiegł do niej. Była to dziewczyna, młoda. Miała piękne czarne, długie, proste włosy.
-Wszystko w porządku? -Zapytał -Mogę Ci jakoś pomóc?
Nastolatka podniosła głowę do góry i spojrzała na niego. Teraz mógł zobaczyć jej oczy, były niebieskie niczym wiosenne niebo. Jednak były one wypełnione łzami. Widać było że dziewczyna cierpiała.
-Jestem Kim Myungsoo -Przedstawił się -Mogę zostać twoim aniołem stróżem~
Na jej twarzy na sekundę pojawił się mały uśmiech.
- Kang Hyosung.Miło mi Cię poznać -Także się przedstawiła -Moim aniołem? Akurat takiego aniołka potrzebuję... w tym momencie.
-To ja nim dla Ciebie będę -Usiadł obok niej. Jego oczy tak samo jak i usta uśmiechały się - Więc, opowiedz mi, co się stało?
Czarnowłosa otarła łzy i spojrzała na swojego nowego znajomego. Wzięła głęboki wdech a następnie zaczęła opowiadać mu swoją całą historię.
-No i teraz muszę zostać sama... -Powiedziała cicho -Ale jestem jeszcze zbyt młoda... nawet nie wiem, czy to legalne. Boję się, że oni nie wrócą...Mam do wyboru albo pojadę z nimi do Japonii czego zbytnio nie chcą, albo zostanę sama tutaj... obiecali mi, że co jakiś czas będzie odwiedzała mnie ciocia... ale wciąż się martwię.
Objął ją ramieniem pozwalając jej się wypłakać. Rozumiał jej ból, bo także nie zbyt często widywał się z rodzicami...mieszkał z resztą zespołu, więc wiedział dokładnie co ona czuje. Miał chęć się nią opiekować za wszelką cenę.

-Yah! Kim Myungsoo! Co ty znów wyprawiasz? -Dziewczyna krzyknęła gdy nie mogła znaleźć swojego przyjaciela. Zadzwonił do niej i umówił na spotkanie. Jednak gdy tylko weszła do środka w pomieszczeniu zapanowała ciemność-Yah! Wiesz że boję się ciemności! Oppa~
W tym samym momencie ktoś przytulił ją od tyłu, był to nie kto inny jak L. Odwróciła się w jego stronę. Miała zamiar znów na niego krzyczeć gdy ten delikatnie pocałował ją. Dziewczyna była zaskoczona tym wszystkim, ale nie narzekała.
-Przy mnie nie musisz się niczego bać -Odpowiedział cicho gdy oderwał się od jej malinowych ust - Więc... zostaniesz moją dziewczyną?
Po tym pytaniu światła zapaliły się. Hyosung uśmiechnęła się delikatnie a następnie przytuliła chłopaka mocno do Siebie. 'Ye' , wyszeptała. Myungsoo objął ją delikatnie. Był szczęśliwy, miał osobą którą kochał przy Sobie, nie musiał się bać, że ktoś ją mu odbierze... teraz 'należała' do niego.

L szybkim krokiem kierował się w stronę mieszkania swojej dziewczyny. Prosiła go aby przyszedł i słychać było w telefonie, że płakała. Martwił się o nią. Gdy był na miejscu zapukał. Cisza. Po raz kolejny. Znów nic. Delikatnie położył dłoń na klamce i nacisnął ją. Drzwi były otwarte. Nastolatka mieszkała sama, ze względu na to że jej rodzice mieszkali w Japonii z powodu pracy jej ojca. Ona została w swoim ojczystym kraju i kontynuowała naukę. Bał się, że stała jej się krzywda. Zaczął wołać jej imię, jednak nie usłyszał odpowiedzi. Udał się na piętro, do pokoju Kang. Zauważył że paliła się w nim świeczka, nie podobała mu się ta cała atmosfera. Wszedł do środka i zaczął rozglądać się dookoła. Dom był niczym opuszczony... coraz bardziej się martwił. W pewnym momencie usłyszał trzask i pisk. Miał zamiar biec na dół ale zatrzymała go jego ukochana. W ręku miała tort. Na twarzy gościł uśmiech.
-Wszystkiego Najlepszego! -Krzyknęła -Jutro jedziesz na trasę koncertową do Japonii, więc nie będę w stanie świętować twoich urodzin.
Zrobiła smutną minkę w jego stronę. L jedyne westchnął z ulgą. Następnie uśmiechnął się delikatnie w jej stronę.
-Yah...nie dało się wymyślić czegoś mniej martwiącego -W końcu odezwał się -Myślałem że coś Ci się stało.
-Jestem dobrą aktorką. Nie sądzisz? -Chłopak pokiwał głową -Uczę się od najlepszych.

Razem ze swoją dziewczyną, L siedział przed swoim CEO, założycielem wytwórni do której należał. Mężczyzna miał niezadowoloną minę. Kang Hyosung płakała, cichutko, ale płakała. Jej chłopak trzymał jej dłoń.
-Nie ma mowy... nasi idole nie umawiają się! -Krzyknął mężczyzna -Tym bardziej z normalnymi dziewczynami! Nawet o to nie proście! A ty? Jak śmiałeś utrzymywać to w tajemnicy?! Naprawdę nie pomyślałeś co będzie jak reporterzy się dowiedzą o tym?!
-Proszę, wysłuchaj mnie -Myungsoo zaczął błagalnym tonem - Damy radę utrzymać to w taje...
Mężczyzna wstał z fotela i walną dłonią o stół.
-Nie! Od dzisiaj masz wracać po każdym występie do domu! -Mówił zdenerwowany -Menadżer będzie Cię pilnował. Macie zakaz kontaktu! Macie się nawet nie spotykać po przyjacielsku... masz do wyboru... albo ona... albo INFINITE!
Nastąpiła cisza... słychać było jedynie płacz dziewczyny...  Do pomieszczenia weszli jacyą mężczyźni i zabrali chłopaka z dala od Hyosung. To był ostatni raz jak się widzieli...

~Powrót do teraźniejszości~

Myungsoo otarł swoje łzy. Czuł się jeszcze bardziej winny za to co się stało, był jej aniołem... ale opuścił ją. Ludzie mówią, że jak anioł zostawi swojego podopiecznego, ta osoba albo umiera, albo traci wszystko co ma. Znienawidził Siebie za to, że ją poznał... za to, że sprawił jej tyle bólu. Chciał zostać przy niej najdłużej jak tylko mógł... chciał być z nią już do końca. L naprawdę kochał Hyosung. Była ona dla niego wszystkim. Każdy dzień bez niej był dla niego bolesny... cały czas pragnął chociaż usłyszeć jej głos...jednak nie mógł. Spuścił głowę w dół, wciąż trzymając jej dłoń. Znów zaczął płakać. W pewnym momencie po sali rozległ się dźwięk... każdy wiedział co on oznacza... osoba zmarła. Chłopak z przerażeniem skierował wzrok na monitor na którym ciągnęła się jedna biała kreska... Nie wierzył w to. Zaczął bardziej płakać. Do pokoju przybiegły pielęgniarki, wyłączyły urządzenie a następnie zabrały go z pomieszczenia. W tym jednym momencie, po raz pierwszy w życiu pożałował tego że istnieje coś takiego, jak INFINITE...



8 komentarzy:

  1. O... Mój... Boże.... Ja chyba umrę... To jest takie smutne... Jak mogłaś coś takiego mi zrobić.... Rany... Aż mi niedobrze z tego wszystkiego... XD

    Ale wiesz co? Bardzo ładnie to napisałaś. Chyba nawet w odrobinę innym stylu niż zawsze. Świetnie opisałaś definicję miłości i uczucia L. Po prostu... Tak jak ja zawsze sobie wyobrażałam miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną. Cudo! Najlepszy One Shot jaki kiedykolwiek czytałam! I nie pisze tego tylko dlatego, że bardzo cię lubię... Po prostu skradłaś nim moje serce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CHyba lepiej mi wychodzi pisanie smutnych OS xD I'm so sorry <3

      Chciałam spróbować czegoś nowego, oraz dziękuję za pochwałę. Ojjeku *U* Dziękuję, nie sądziłam że tak dobrze mi to wyszło! Anika~ Kocham Cię, wiesz? Dziękuję bardzo za te ciepłe słowa *u*

      Usuń
  2. Jakie to smutne.... ostatnio czytam tylko smutne historie.., Saiph teraz L /// nie no ja przez Ciebie płaczę, nawet emotek nie mam zamiaru Ci dać za karę! Cudowne, ale takie smutne ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz~ kiedyś to wynagrodzę...kiedyś... xD
      Cieszę się, że Ci się podoba!

      Usuń
  3. Smutne ... :') podoba mi się i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście bardzo polubiłam piosenkę, na której oparłam to opowiadanie. Ona mnie zainspirowała ^^

      Usuń
    2. A co to za piosenka ? :)

      Usuń
    3. Shut Up Flower Boy Band - Wake Up
      To z dramy ^^

      Usuń

Każdy komentarz daje mi motywacje, byłabym więc wdzięczna, gdybyś zostawił po Sobie znak w postaci komentarza! Dziękuję! ♥