poniedziałek, 27 października 2014

My Fairytale - Chapter 2


Rozdział 2 -My dream...
Po całym pokoju rozległa się melodia. Był to początek piosenki Winner 'Love is a lie'. Oznaczało to, że pora już wstać i zacząć nowy dzień. Kim Ji Soo oraz Park Seo Jung szybko wstały i zabrały się za przygotowania do wyruszenia do JYP. To pierwszy dzień ciężkiej pracy dla Seo. Pierwszy dzień w wytwórni. Gdy tylko przebrała się w odpowiednie ubranie skierowała się do kuchni. Pozostałe dziewczyny już tam były.
-Annyeong Neko! -Krzyknęła Kang Min- Gotowa na swój pierwszy dzień?
-Ym!Ye! -Jung posłała jej słodki uśmiech -When...idziemy?
-Najpierw coś zjedź -Zaśmiała się liderka -Mamy jeszcze trochę czasu a przed tobą dużo pracy. Musisz nabrać sił.
Amerykanka nasypała Sobie płatki śniadaniowe i zalała je zimnym mlekiem. Nie miała zbytnio apetytu, więc jedynie bawiła się łyżką. Co jakiś czas tylko smakowała troszkę mleka które zmieniło swój smak na czekoladowy. Nie skończyła nawet jeść połowy, kiedy do kuchni wszedł Tonny.
-Gotowe? -Zapytał zadowolony -Dzisiaj wasza pierwsza próba w piątkę! Podekscytowane?
Trainee pokiwały głową a następnie szybko chwyciły swoje torby i zbiegły na dół do vana który czekał na nie przed domem.

Droga do JYP zajęła im niecałe 15 minut. Gdy Seo stanęła po raz kolejny pod wytwórnią, jej serce zaczęło bić szybciej. Wciąż nie mogła uwierzyć że to miejsce jest jej nowym domem. J.C podeszła do niej i uśmiechnęła się. 'Chodźmy', wyszeptała. Rozumiała jak jej nowa znajoma się czuje, każda z nich kiedyś przez to przechodziła...
Cała piątka skierowała się do sali tanecznej. W środku znajdował się CEO wytwórni. Nie był jednak sam! Obok niego stało 7 osób, i byli to nikt inny jak członkowie jednego z najpopularniejszych zespołów z JYP -GOT7. Park stanęła zszokowana w drzwiach, nie mogła zrobić ani jednego kroku do przodu. Jej ciało było niczym zamrożone. Wszyscy uśmiechali się do niej promiennie. W końcu przełamała się i z głową spuszczoną w dół weszła do środka. Stanęła obok reszty dziewczyn.
-Dzisiaj zrobimy Sobie małe zawody. Pomyślałem że przyda się trochę zabawy i rywalizacji. Dobierzecie się w 5 drużyn. -Założyciel Wytwórni oznajmił -Każda z was będzie miała kogoś z GOT7 w swojej drużynie. Dwie z was dostaną dwóch członków z zespołu. Jednakże, oni sami wybierają do kogo dołączą. Przedstawicie się a oni podejmą swoją decyzję. Macie jeden, dzisiejszy dzień na przygotowanie razem jakiejś fajnej piosenki. Jutrzejszy dzień na przygotowanie układu tanecznego a pojutrze odbędzie się wasze przedstawienie. Pierwsze miejsce oraz drugie spędzą razem cały wolny dzień w wesołym miasteczku i ogółem na mieście. Dodatkowo pierwsze miejsce otrzyma jeszcze inną nagrodę. Możecie zaczynać. Powodzenia oraz miłej zabawy.
Cała 4 się cieszyła na tą wiadomość, jedynie Seo Jung nie wiedziała jak ma na to reagować. Wszystkie dziewczyny zaczęły się przedstawiać w kolejności od najstarszej do najmłodszej. W końcu przyszła kolej maknae.
-A...Annyeonghaseyo! Nazywam się Park Seo Jung. - Skierowała wzrok po raz kolejny w podłogę która nawet nie była interesująca -Mój Koreański...Nie znam dobrze koreańskiego. Urodziłam się w Korei jednak mieszkałam w Ameryce. Mogę mieć ...małe...problemy z mówieniem oraz troszkę z rozumieniem. Jestem najmłodsza. Ogółem zajmuję się głównie śpiewem...troszkę tańcem. Proszę, zaopiekujcie się mną.
Zakończyła swoje przedstawianie ukłonem w stronę swoich sunbae. W końcu przyszła kolej na wybieranie zespołów. Do J.C skierował się Jr. A za nim podążał JB. JJJ Project, można by to nazwać. Do liderki skierował się Youngjae. Zim i BamBam także stworzyli duet! Do Kang Min dołączył maknae GOT7. Pozostała jedynie dwójka...Jackson oraz Mark. Obydwoje znają perfekcyjnie Angielski, więc była to ulga dla Seo. Był troszkę poddenerwowana dlatego, że są to jej ulubieńcy z tego zespołu. Obydwoje podeszli do niej z wielkimi uśmiechami na twarzy. Wang Jackson i Mark Tuan znali perfekcyjnie Angielski. To był dobrą wiadomością dla SeoJung. Ich narodowość, to Chińczycy. Jednakże, Mark wychowywał się w Ameryce, dlatego tak jak panna Park, jest nazywany Amerykaninem. Z tego powodu opanował Angielski do perfekcji. W przypadku jego przyjaciela, Jacksona, jest inaczej. Jest on, a raczej był, reprezentantem Chin w szermierce dla juniorów. Ma za to wiele osiągnięć. Dlatego się uczył Angielskiego, aby móc dogadać się na zawodach i rozumieć co inni zawodnicy do niego mówią. Jednakże porzucił on tamto zainteresowanie i zajął się muzyką.
Jackson jak zazwyczaj wygłupiał się a Mark był spokojny. Oni są dosłownie przeciwieństwami, ale przeciwieństwa się przyciągają, nieprawdaż?
-Więc... jakieś pomysły na piosenkę? - Zapytał najstarszy miłym tonem. Dziewczyna jednak go nie rozumiała -Do you have any idea for our song? -Przetłumaczy na Angielski
-Ohh! Our song? - Przez chwilę zastanawiała się -Co powiecie na... „Welcome to the black parade” by My Chemical Romance? - Zaproponowała cichutkim tonem.
-Call! Podoba mi się! - Odezwał się Chińczyk -Dodamy więcej partii rapu, zmienimy trochę tekst i będzie good! Co o tym sądzisz...Mark...hyung? - Spojrzał na przyjaciela
Rudowłosy zgodził się na ich propozycje. Grupa ruszyła do osobnej sali ćwiczeń aby wszyscy nie przeszkadzali Sobie nawzajem.
Już zmieniony tekst ich piosenki do konkursu, Tuan przepisał na laptopie a następnie wydrukował trzy kopie. Mieli ją gotową prawie po niecałej godzinie. Wszystko to dzięki współpracy... chociaż w sumie to jedynie najstarszy pracował nad wszystkim z małą pomocą najmłodszej. Jego przyjaciel, Jackson, cały czas się wygłupiał i popisywał jak to zazwyczaj. Mimo tego, rezultat ich pracy był naprawdę świetny. Mark wiedział, że dla SeoJung będzie trudno śpiewać Koreańskie partie, więc wszystko praktycznie miała w języku który znała perfekcyjnie. Sam się czuł kiedyś tak jak teraz ona, i dobrze ją rozumiał. Dobrze wiedział jak może jej ułatwić pracę.

Zrobili około pięć może sześć prób ale nadeszła pora obiadowa. Wszyscy byli zmęczeni. Jako że reszta grup wciąż się męczyła z pracą, Jackson stwierdził że przydałoby się pojechać do dormu coś zjeść bez nich. Nie miał ochoty czekać aż skończą, bo kto wie, ile im to zajmie? Zadzwonił więc, aby menadżer po nich przyjechał. Chłopaki zaczęli się zbierać do wyjścia. Park położyła głowę na pianinie naciskając od niego klawisze, które wydały dosyć głośny dźwięk. Nie chciała zostać sama, tym bardziej że jest to jej pierwszy dzień w tej wytwórni i nikogo nie zna. Czuła się przez to trochę smutno. Rudowłosy chłopak podszedł do niej i położył swoją dłoń na jej ramieniu.
-Będziesz tu tak sama siedzieć? -Zapytał jakby czytał w jej myślach -Nie chcesz może pojechać z nami? - Na jego słowa dziewczyna wyprostowała się
-J...ja? A...ale...nie chcę sprawiać kłopotów -Odpowiedziała -Z resztą...nie powinnam -Westchnęła dosyć głośno i skierowała wzrok w dół.
-Nie będziesz teraz marudzić!~ - Chińczyk złapał ją za dłoń i pociągnął za sobą -Jedziesz z nami czy tego chcesz czy nie. Mark Hyung ma rację, nie będziesz tak sama tu siedziała. Jesteśmy teraz drużyną. - Seo Jung grzecznie podążała za Jacksonem.
Tuan zaśmiał się na gest przyjaciela a następnie ruszył za nimi. Czuł się z niego dumny bo zrobił coś dobrego a nie głupiego.
Gdy wsiedli do vana, menadżer odwrócił się w stronę dziewczyny.
-Ymm...Hi! Nice … to...Hi! -Westchnął -To ten...włączę muzykę, aby wiecie..nudno nie było.
-Hyung! Tak naprawdę to się nie chcesz odzywać bo boisz się że się nie dogadasz! -Stwierdził Jackson -I po co kłamiesz?! Hee?!
Menadżer jedynie zacisnął zęby i przyłożył Chińczykowi po głowię książką która leżała na przednim siedzeniu obok niego. Tak jak wcześniej zaproponował, włączył radio. Akurat zaczynała się piosenka 2PM 'Go Crazy'. Całe GOT7 ją uwielbiają i nie tylko dlatego, że jest to piosenka ich Sunbae z tej samej wytwórni. Wang zaczął się wygłupiać, tak jak zwykle. Darł się na cały głos i pośpiewywał co jakiś czas. Gdy nadszedł czas refrenu nawet ten spokojny, Mark, zaczął wariować. Jednak było to tylko chwilowe. SeoJung cichutko śmiała się z zachowania szaleńca. Amerykanin co chwilę zerkał na dziewczynę a gdy widział jak się śmiała i na jego twarzy pojawiał się mały uśmiech.

W końcu po około 15-20 minutach dojechali do bloku gdzie znajdował się dorm całego zespołu. Cała trójka udała się na górę zostawiając menadżera w vanie. Gdy tylko weszli do mieszkania Wang pobiegł posprzątać w swoim i Tuana pokoju. Przez ten czas Seo czekała w salonie rozglądając się dookoła. Mieszkanie było średniej wielkości oraz było przytulne. Ku jej zdziwieniu był tam naprawdę wielki porządek jak na mieszkanie w którym znajduje się 7 chłopaków. Po chwili dołączył do niej Jackson, nałożył jej na głowę czapkę z daszkiem z napisem '$WAG' a sam miał na głowię jedną z napisem 'WANG' co nie jest tylko jego nazwiskiem, ale także oznacza 'król'. Uśmiechnęła się do niego nieśmiało.
-Pasuje Ci! -Zaśmiał się -Powinnaś nosić więcej taki czapek! Możesz ją Sobie zatrzymać mam pełno takich! Mark likes those caps too~
-Ym...Gomawo -SeoJung wie, że nie wypada odrzucać prezentów od swoich sunbae bo jest to okazywanie braku szacunku -Będę ją nosić bardzo często.
Nie był to zbytnio jej styl, ale dostała to od kogoś, kogo naprawdę podziwia. Odkąd ten zespół zadebiutował dla niej stali się numerem jeden. Miała mnóstwo rzeczy z nimi związanych. Cieszyła się, że może z nimi teraz spędzić trochę czasu. Nastolatka zaczęła rozmyślać nad tym, jak było kiedy jeszcze mieszkała w Ameryce. Jej przemyślenia przerwał jej ulubieniec, Mark. Chłopak przyniósł trzy porcje ramen które szybko przygotował. Mimo iż jest to zwykły posiłek, wszyscy uwielbiają to jeść. Oczywiście, przy jedzeniu nie obeszło się bez rozmowy!
-Ymm! SeoJung-ah, jaki jest twój ulubiony zespół -Jackson zapytał -Tak szczerze, całkowicie szczere. Nie patrz na to, że my tu jesteśmy. - Powrócił do zajadania się posiłkiem
Nie odpowiedziała mu, jedynie przysunęła Chińczykowi pod nos swój telefon komórkowy. Chłopak nacisnął przycisk aby go odblokować. Zauważył że na tapecie jest zdjęcie GOT7. Uśmiechnął się.
-Assa! Masz gust -Zaśmiał się- A kto jest twoim ulubieńcem z naszego zespołu? Szczerze!
Znów nie udzieliła mu odpowiedzi, jedynie palcem przesunęła w bok na ekranie swojego telefonu. Wyskoczyło zdjęcie tej dwójki z którą jest w grupie.
-Hyung! Zgadnij kto to?! -Mark wskazał palcem na Jacksona -Nahh! To MarkSon. Widzisz, hyung! Nasz paring jest popularny.
Amerykanka zaśmiała się na słowa Chińczyka tak samo jak i jego przyjaciel. Wang jest naprawdę pocieszna osobą, każdy może to z łatwością stwierdzić.

Po tym jak skończyli już swój posiłek Jackson rozłożył się na kanapie, Tuan natomiast zaczął troszkę sprzątać. Park nie chciała aby robił wszystko sam więc zaczęła mu pomagać. Ruszyła za nim do kuchni aby także zająć się porządkami.
-Dziękuję -Wyszeptała -Bym się pewnie teraz nudziła. -Zaczęła wycierać naczynie które podawał jej chłopak. Uśmiechnęła się do niego delikatnie.
-Nie masz za co dziękować -Pogłaskał ją po głowie gdy zakończy wcześniejszą czynność-Jesteś małomówna, czy tylko po prostu jeszcze się nas wstydzisz?
Znów nic nie odpowiedziała, nie lubiła zbytnio odpowiadać na pytania dotyczące jej samej. Mark zrozumiał ją i o nic więcej nie pytał. Po tym jak skończył jeszcze trochę ogarniać dookoła pobiegł i skoczył na kanapę obok przyjaciela.
-Yah! Jackson-ah, jedziemy znów do wytwórni -Klepnął go po plecach -Wstawaj.
-Nie możemy Sobie dzisiaj już odpuścić Hyung?~ -Wang starał się zachowywać słodko aby jego znajomy mu nie odmówił -Idzie nam przecież świetnie!
-Wiesz że SeoJung-ah musi jeszcze troszkę poćwiczyć -Zaśmiał się- Wstawaj i nie marudź.
-Ym...Ani! I'm okey with that song -Wyszeptała -We can...practice tomorrow!
W tym samym momencie do mieszkania wbiegła niczym szaleńcy z psychiatryka, reszta zespołu. Byli głośno do momentu kiedy zobaczyli nową znajomą siedzącą w ich salonie. Wstała i ukłoniła się w ich stronę oraz przywitała się. Następnie odwróciła się w stronę osób, z którymi spędziła większość dnia.
-Dziękuję za współpracę oraz posiłek -Powiedziała -Będę się już...zbierać. Do zobaczenia jutro na próbie.
Po swoich słowach ruszyła w stronę drzwi. Ubrała się i wyszła z mieszkania. Rudowłosy pobiegł za nią. Stwierdził że nie może dać jej wracać samej. Poprosił menadżera aby ją odwiózł a następnie za kazaniem Seo Jung wrócił do reszty. Tak naprawdę chciała ona jeszcze więcej poćwiczyć bo miała wciąż niedoskonałości dotyczące tej piosenki. Nie chciała aby reszta jej grupy musiała się przez nią przepracowywać. Wiedziała że i tak mają dużo pracy z własnym zespołem. Mężczyzna zawiózł ją pod samą wytwórnie. Szybko wbiegła do środka i skierowała się do jednej z wolnych sali.


[ Wybaczcie że opowiadanie jest takie nudne >.< Ostatnio wypadłam z wprawy w pisaniu -.-". Obiecuję że to poprawię :3 Nowy rozdział będę dodawała w każdą sobotę! Bardzo byłabym wdzięczna za wasze komentarze dotyczące opowiadania! Nowe postacie także zostały dodane]

6 komentarzy:

  1. Co ty mówisz, jakie "nudne"?? To dopiero drugi rozdział, jestem pewna, że jeszcze się rozkręcisz! Poza tym ten rozdział jest na prawdę dobry. C: Pisz dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twoje wsparcie Anika <3 Jak zwykle można na Ciebie liczyć <33

      Usuń
  2. Mogłam przewidzieć że Got7. I like it~ Jestem ciekawa, jak będzie szła ich współpraca dlej i te relacje :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juui zmieniła się z SM Stan into JYP stan :3

      Usuń
  3. Świetne :) jak ja bym chciała być na miejscu tej Seo :') Lece czytać dalej ... :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo ^-^ Ja także chciałabym być na jej miejscu *u*

      Usuń

Każdy komentarz daje mi motywacje, byłabym więc wdzięczna, gdybyś zostawił po Sobie znak w postaci komentarza! Dziękuję! ♥